Moja lista życzeń, jakiego zwierzaka chciałabym mieć w domu, jest bardzo długa i za każdym razem kiedy odwiedzam Targi zoologiczne, wydłuża się przynajmniej o jedną pozycję. Najchętniej miałabym w domu całą gromadę zwierzęcych przyjaciół, jednak powstrzymuje mnie głównie fakt, że podczas wyjazdów nie mogłabym zabrać całego inwentarza ze sobą. Kiedy już się całkowicie ustatkuje i znajdę swoje miejsce na tym świecie, z pewnością nasza rodzina powiększy się o kilka zwierząt.Na Targach Zoo-Botanicznych byłam już kilka lat z rzędu, teraz, mając bloga, zupełnie inaczej na nie patrzę, bo przecież teraz jestem częścią branży. Jasne, że psi blogerzy się do niej zaliczają. To właśnie dzięki nim wiele osób dowiaduje się o nowościach i chętnie przed zakupem produktu sprawdza, czy już ktoś testował go wcześniej na blogu. Osoby nie mające głębszej wiedzy o szkoleniach, zachowaniu, zdrowiu czy żywieniu swoich pupili z zaciekawieniem czytają nowe wpisy miłośników zwierząt. Wracając do Targów….
Na zewnątrz Hali Stulecia rodzice z dziećmi mogli skorzystać z dostępnych atrakcji, co też chętnie robili.
Na stoiskach botanicznych można było się wyposażyć w mniej lub bardziej egzotyczne rośliny, na przykład owadożerne rosiczki, dzbaneczniki czy muchołówki, które cieszyły się dużym zainteresowaniem wśród odwiedzających.
Ogromny ze mnie łasuch, szczególnie jeśli chodzi o polskie, regionalne i naturalne produkty. Dobrze, że zjedliśmy przed wyjazdem obfite śniadania, dzięki temu potrafiliśmy się powstrzymać przez większymi zakupami. Jednak nie pogardziliśmy tradycyjnie ciepłymi oscypkami z grilla z żurawiną, ulubionym chlebem z czarnuszką (którego musicie spróbować jak tylko będziecie mieć okazję) i podpiwkiem oraz migdałowym piwem. Gorąco polecam Rarytasy z Podlasia , którzy wysyłają swoje produkty również kurierem.
Niestety, jak co roku kolejki były bardzo duże, nie wiem ile czasu trzeba było w nich stać, bo nas na szczęście ominęło długie wyczekiwanie, ale z pewnością każdy odwiedzający życzyłby sobie, żeby było więcej otwartych kas lub aby istniała możliwość wcześniejszego zakupu biletów stacjonarnie/online.
Najbardziej rozwiniętym działem na Targach okazała się akwarystyka. Można było podziwiać naprawdę pięknie i profesjonalnie urządzone akwaria.
Byli przedstawiciele Fundacji i Stowarzyszeń pomagających psom, kotom, fretkom i świnkom morskim, a nawet hodowczynie chomików i szczurków. Wszyscy bardzo chętnie odpowiadali na pytania i uświadamiali jak prawidłowo dbać o swojego pupila.
Wiele osób brało udział w wykładach tematycznych. Na zdjęciu akurat wykład o szczurkach.
Byli również producenci terrariów i akwariów, karm dla zwierząt, artykułów dla kotów i psów, a także mniejszych zwierząt domowych. Dla kotów mamy z wizyty na Targach śliczne, ręcznie robione zabawki do wygrania w naszym aktualnym konkursie. W sprzedaży były także wyjątkowe pluszaki, wśród nich wiele przedstawicieli jednego gatunku.
Można było podziwiać sporo zwierzątek, a niektóre nawet pogłaskać. Wiele osób zabrało na Targi swoje własne zwierzęta. Odbył się też Festiwal Psa i Kota, my jednak przyszliśmy i wyszliśmy wcześniej, dzięki temu swobodnie, jeszcze bez tłumu zwiedzających mogliśmy uczestniczyć w Targach.
W tym roku wystawców było jednak mniej niż w ubiegłych latach. Było to spowodowane licznymi imprezami zoologicznymi organizowanymi w tym samym terminie w Polsce. Być może organizatorzy takich Targów i Wystaw powinni się między sobą dogadać, aby imprezy odbywały się w różnych terminach, tak, aby odwiedzający mieli możliwość podziwiania więcej stanowisk, a wystawiający nie musieli wybierać między jedną a drugą imprezą.
A moje nowe zwierzątko na liście „must have”? Zobaczcie sami! Dziękuję Zoo Team za możliwość przekonania się, jak sympatyczny i miły w dotyku może być wąż 🙂
Jeśli chcesz być na bieżąco z wszystkimi naszymi wpisami na blogu, a także bacznie obserwować nasz nowy projekt www.petside.pl, zapisz się do naszego newslettera.